Ludzkie ciało można wyobrazić sobie jako system wzajemnie powiązanych ze sobą elementów. Każdy jest niesamowicie istotny, a równowaga pomiędzy nimi pozwala całości działać sprawnie i efektywnie.
Upraszczając, można by było powiedzieć, że potrzebami, umożliwiającymi przeżycie są: tlen, jedzenie i sen. I każde z tych warunków muszą zostać zaspokojone w pełni, by organizm mógł nie tylko pracować, ale także robić to dobrze. Co więcej – okazuje się, że nie tylko są to istotne oddzielnie kwestie, ale także wpływają na siebie nawzajem.
Już od jakiegoś czasu obserwowalny jest zachodni trend pracoholizmu. Kreuje on nastawienie, że należy z doby wycisnąć najwięcej jak się da, a sen można sobie ewentualnie zostawić na okres wakacyjny. Tym samym od lat rośnie problem nadwagi i otyłości, zwłaszcza wśród osób młodych.
Zainteresowało to badaczy, którzy odkryli, że najniższy wskaźnik BMI można zaobserwować u osób śpiących między 7 a 8 godzin na dobę. Natomiast niedobór snu może skutkować… otyłością! Jak to możliwe?
Po pierwsze, oczywistym jest, że niedosypianie skutkuje zmęczeniem, które z kolei nie ułatwia działania. W takich sytuacjach często sięgamy po kawę, nikotynę lub, po prostu przekąski, które w szybkim czasie mają nam dostarczyć sporej dawki węglowodanów, podnieść poziom glukozy i usprawnić dalsze funkcjonowanie.
Po drugie, tzw. „zarywanie nocy” skutkuje rozregulowaniem cyklu dobowego. Posiłki stają się nieregularne, dzień zaciera się z nocą, a to tworzy ryzyko nocnego podjadania.
Jak się również okazuje, u osób, które regularnie niedosypiają, zmieniają się preferencje żywieniowe. Wypoczęty mózg częściej będzie wybierał produkty nieprzetworzone, o niższej kaloryczności, bardziej dla nas korzystne, w odróżnieniu od przemęczonego, który wybierze to co wyjątkowo syte, tłuste i pełne węglowodanów prostych.
Zdrowa dieta to nie tylko skrupulatnie opracowany plan. To dążenie do równowagi organizmu i dbanie o warunki, które pomogą nam w realizacji celów.