Jesteś, jaki jesteś i jesteś idealny.
24… 36… 65lat… A ile Tobie zajęło lub zajmie by w końcu docenić się i zaakceptować własne ciało z jego wszystkimi zaletami, cechami i niedoskonałościami?
Patrząc w lustro widzisz oczy- może zbyt skośne, może zbyt okrągłe, zbyt duże lub zbyt małe. Widzisz policzki te, które codzień formują Twój uśmiech. Za pulchne, zbyt kościste, opadłe. Nigdy nie takie „jak powinny być”, nie takie „jakie mają inni”. Mała fałdka, wspomnienie przyjemnego popołudnia lub może blizny noszące ze sobą historie i symbolizują Twoją odwagę. Starasz się schować, zatuszować. A włosy? Zbyt kręcone, za rzadkie czy proste? Co jeszcze sobie wytkniesz? Ile jeszcze czasu będziesz tak surowo oceniać to, co naturalne? Ile jeszcze wycelujesz w siebie epitetów zanim zrozumiesz, że to Cię rani?
Zbyt niskie poczucie własnej wartości oraz zaburzony obraz własnego ciał to często przyczyny, jakie mogą prowadzić do zaburzeń odżywiania. Myślimy, że jest z nami „coś nie tak”, nie podobamy się sobie i wydaje nam się, że to, co możemy zmienić to sylwetkę, na pozór prostszym zabiegiem niż operacja nosa. Chcemy coś zmienić, odebrać sobie jedzenia i w końcu się podobać. Oglądamy metamorfozy tych, co z wakacji pod grubym płaszczem przemienili życie na wczasy w bikini.
Stop! Nie przywiązujmy się jednak do tego, nie pędźmy ślepo za upragnioną sylwetką w wojnie z naszą silną wolą, w walkach z naszymi ludzkimi słabościami. Każdy ma inne ciało i sukcesem jest to zrozumieć. Porzucić swoje kompleksy i przestać widzieć się w krzywym zwierciadle.
Zdrowe podejście do jedzenia
to także lekcja, jak na nowo spojrzeć na siebie, zacząć słuchać własnego żołądka, zrozumieć naturalny tryb naszego organizmu, jego chęci, pragnień i w końcu usłyszeć zagłuszane komunikaty o tym, co lubi, a czego nie.
Komunikaty te przedrą się w końcu przez wszelkie jadłospisy, rozpiski, zakazy i nakazy, by poinformować nas, że dziś nie ma ochoty na obiad, a być może jest na podwójną polewę czekoladową na naleśnikach. W końcu, to także moment, w którym możemy pozbyć się głosów własnego krytyka, powiedzieć mu raz na zawsze, że kształt naszych bioder, ud, czy nosa to jedyny słuszny i naturalny, jaki będziemy mieć i takie je kochamy. Nie czekajmy kolejne miesiące, czy lata aż zbierzemy wystarczająco komplementów, zrzucimy parę cyfr na wadze. Nie czekaj „jak będę…”, „gdy schudnę…” tylko już dziś rób rzeczy, o których marzysz.